Rokrocznie mierzymy się z tym samym problemem – zwiększenie się masy ciała w święta. Choć może „zwiększenie S I Ę” to niefortunne stwierdzenie, ponieważ tutaj nic nie dzieje się samo i bez przyczyny. Jak wygląda kwestia tycia w święta?
Okazuje się, że wcale nie chodzi o dni świąteczne, a o czas przed świętami i po nich. To zwłaszcza wtedy nabieramy kilogramów. Dlaczego? Sprzyjają temu okoliczności – „śledziki” w pracy, wszechobecny świąteczny klimat, marketing uprawiany w sklepach, jarmarki świąteczne, same przygotowania do świąt i próbowanie potraw, a później dojadanie po świętach, żeby się nie zmarnowało. Jak opowiadał jeden z moich pacjentów: „w Poznaniu to jest takie podejście: lepiej odchorować, niż miałoby się zmarnować”. Ten trend bardzo dobrze widać w badaniach naukowych i to w odniesieniu do wielu świąt, nie tylko Bożego Narodzenia [1].
Jeśli do tego, co napisałem, dołożymy trochę matematyki i logiki, to problem zaczniemy widzieć wyraźniej. Mówi się, że po Bożym Narodzeniu ważymy zazwyczaj 2-3 kilogramy więcej, niż przed nimi. Żeby organizm odłożył 1 kg tkanki tłuszczowej, musimy zjeść 7500 kcal ponad zapotrzebowanie (czyli 15 tys. – 22,5 tys. dla zyskania 2-3 kg). Trudno zrobić to w 3 świąteczne dni. Ale przez 31 dni grudnia (lub czasem do Trzech Króli)? Już nie jest to nieprawdopodobne.
Jak ograniczyć przyrost masy ciała w okresie świątecznym?
Jeśli uda Ci się spełnić powyższe punkty, spokojnie możesz cieszyć się świątecznym okresem. Mimo wszystko, to dobry czas, by trochę sobie poluzować i odpuścić dietę na te 3 dni. Niech święta będą świętami.
Źródła:
Helander EE, Wansink B, Chieh A. Weight Gain over the Holidays in Three Countries. N Engl J Med. 2016;375(12):1200–1202. doi:10.1056/NEJMc1602012