Niektórzy uważają, że nie jesteśmy sami we wszechświecie. Takie osoby wierzą, że gdzieś tam są inne formy życia. Nie widzimy ich, ale wysyłają nam sygnały. Nie wiadomo tylko jak są do nas nastawione, przyjaźnie czy wrogo. Jest w tym pewna analogia do organizmu człowieka. Gdzieś tam jest inne życie, którego nie widzimy. Czasem wysyła nam sygnały. Pewna część nam pomaga, a inna szkodzi. Mowa o mikrobiocie.
Mikrobiota jest zespołem mikroorganizmów zasiedlających ciało człowieka. W ich skład wejdą osobniki komensalne (komensalizm - zależność w której jedna strona czerpie korzyści bez szkody dla drugiej), symbiotyczne (symbioza - zależność w której obie strony czerpią korzyści) oraz patogenne (jedna strona wywiera szkody drugiej). Ważne, by zachowywać odpowiednie proporcje między poszczególnymi mikroorganizmami, wtedy mówimy o eubiozie. Nieprawidłowy stosunek nazywamy dysbiozą.
Jelita są środowiskiem życia dla ok. 1013 – 1014 mikroorganizmów, w tym bakterii (przeważająca ilość), grzybów i archeonów. Mikrobiota ma niebagatelny wpływ na funkcjonowanie organizmu, do tego stopnia, że czasami nazywana jest nawet „zapomnianym narządem”. Między innymi, bierze udział w trawieniu; produkuje neurohormony (np. serotoninę), krótkołańcuchowe kwasy tłuszczowe, witaminy z grupy B i witaminę K; jest elementem układu odpornościowego; wpływa na prawidłowego funkcjonowanie osi mózgowo-jelitowej.
Badacze z całego świata starają się określić zależność między mikrobiotą a występowaniem szeregu schorzeń i co ważne, udaje się udowodnić takie korelacje. Jest to o tyle istotne, że „dobre bakterie” mogą być istotnym orężem w walce z chorobami. Zatem poza podstawowym i znanym już leczeniem schorzeń należałoby się zająć zwalczaniem dysbiozy. Narzędziami do tego będą:
Na zakończenie jeszcze kilka słów o naturalnych probiotykach, bowiem istnieją produkty, w których możemy znaleźć mikroorganizmy wykazujące pozytywne działanie na organizm człowieka, a więc spełniające definicję probiotyku, a czasem nawet synbiotyku z racji dodatkowej obecności błonnika pokarmowego. Będą to między innymi fermentowane produkty mleczne, kiszone warzywa i owoce, fermentowane kiełbasy, ciasta na zakwasie. Na co dzień będą to dobre źródła probiotyków, które warto wprowadzić do swojej diety, ale trzeba pamiętać, że nigdy nie mamy pewności jakie mikroorganizmy znajdą się w takim produkcie (ile i w jakiej proporcji), ani ile z nich przetrwa drogę do jelit. Jest to pewne ograniczenie w momencie, gdy musimy zastosować leczenie celowane i podać konkretny szczep w określonej ilości. Wtedy musimy postawić na preparaty apteczne. Poza pewnością składu, przemawia za nimi także praktyczność tej formy podania probiotyku, ponieważ niewykonalne może być wypijanie codziennie 5 litrów kefiru, a w niektórych przypadkach możemy mówić o sprzeczności z zaleceniami żywieniowymi w danej chorobie, np. nie zalecałbym naturalnie wzdęciotwórczej kapusty kiszonej dla osoby z zespołem jelita drażliwego.
Źródła: